wklejanie, odświeżanie i trochę o religii.

koleżanka jednej z moich ulubionych klientek wmawiała jej, że moje zdjęcia plenerowe robione są według poniższego schematu:

– wstaje rano

– jadę w Bieszczady

– robię zdjęcia krajobrazowe, widoczków etc.

– wracając do domu po drodze znajduję jeszcze jakieś ciekawe miejsca i je fotografuje

– obrabiam

– robię zdjęcia Parze Młodej (prawdopodobnie na green-boxie)

– wyciętą Parę wklejam w zdjęcia zrobione kilka dni – baaa! – nawet kilka miesięcy wcześniej w Bieszczadach i innych malowniczych miejscach

– oddaję zdjęcia.

Nie powiem – jak to usłyszałem, to zacząłem się zastanawiać nad tym czy to nie lepsze rozwiązanie, niż wychodzenie z 25 kilo sprzętu na plecach i w ręce,  w 30 minut na połoninę Wetlińską. zresztą – robi się jeden wyjazd 2-3 dniowy i ma się połowę roboty na wszystkie plenery w roku gotowe – cóż za wygoda! Muszę to przemyśleć, zwłaszcza że jak tak niektórzy myślą, to nie będzie problemu z przekonaniem ludzi do tej metody pracy.

Z tej właśnie okazji odświeżyłem galerie u siebie na stronie. Dodałem trochę nowych zdjęć, niektóre plenerowe na nowo obrobiłem. a trochę o religii poniżej.