Słyszałem już kilka razy, że Bieszczady są nazywane polską Alaską. Aczkolwiek nigdy nie przez kogoś mieszkającego w Bieszczadach – ani nikogo kto był na Alasce.
Mimo tego, bezludne przestrzenie, wypełnione tylko lasami, śniegiem i horyzontem, są idealnym miejscem, w którym [….pociągają Cię psy. Chyba źle to brzmi.] można zorganizować wyścigi psich zaprzęgów. I tak też się dzieje cyklicznie od 2004 roku.
Z Rzeszowa do Lutowisk, w których rozgrywały się zawody i do których dojechaliśmy policyjnym BMW, jest 150 km. Tyle też pokonują psy podczas zawodów.